|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
soojin
Ojciec Shisus
Dołączył: 16 Mar 2011
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poland
|
Wysłany: Czw 22:08, 14 Kwi 2011 Temat postu: dooseob, angst |
|
|
podkład
Kiedy pierwszy raz cię zobaczyłem, coś w tobie mnie zauroczyło. Nie wiedziałem dokładnie czy to był twój szeroki uśmiech, białe zęby, błyszczące się oczy czy śmiech, który wypełnił całą salę. Tym jednym, uroczym zachichotaniem rozwiałeś mój stres. Całą audycję, kiedy śpiewałem, myślałem o twojej mimice twarzy, o tobie. Chociaż cię nie znałem.
Do dziś pamiętam jak się zapoznaliśmy. Jak Gikwang z wesołą miną przybiegł do mnie, że poznał nowego kolegę. I wtedy ponownie cię ujrzałem. Wyciągnąłeś do mnie dłoń i przedstawiłeś się, uśmiechając się tak jak wtedy. Nie wiedziałem czemu, zarumieniłem się, witając się. Ale Gikwang ponownie wciągnął cię do rozmowy, a ja stałem i zastanawiałem się co się właśnie stało. I wtedy zobaczyłem jak ukradkiem spoglądasz się na mnie. I zrobiło mi się gorąco.
Nie podejrzewałem, że tak bardzo zbliżymy się do siebie. Ale w końcu zostaliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Do dziś pamiętam jak nie lubiłeś kiedy spędzam dużo czasu w towarzystwie Junhyung'a. Lecz, gdy spotkaliśmy Hyunseung'a, znów miałem czas tylko dla ciebie. Podobało ci się to. Po jakimś czasie dołączył Dongwoon. I wtedy to ja byłem zazdrosny o ciebie. Ale to też szybko się skończyło, ponieważ twoje miejsce zastąpił Gikwang.
Radość na wiadomość, ze mamy zadebiutować razem, jako szóstka, była najszczęśliwszą jaką w życiu dostałem - tak wtedy myślałem. Skakaliśmy ciesząc się wzajemnie, śmiejąc i płacząc.
I zadebiutowaliśmy.
Od początku było DooSeob. I oboje to lubiliśmy. Później powstały inne pairingi, a oryginalne poszły w niepamięć. Ale my wiedzieliśmy jak było naprawdę.
Kilkanaście sprzeczek, raz tydzień nie było cię w domu. Bardzo się martwiłem chociaż nie byliśmy parą. Wszystko co sprawiało, że byłem szczęśliwy to ty. I naprawdę, moje serce wtedy było ranione.
Ale zawsze się godziliśmy. Aż w końcu pewnego dnia wyznałeś mi co czujesz. Powiedziałeś mi, że mnie kochasz. I wtedy byłem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.
Przestraszony spytałeś mnie co zrobiłeś, gdy zobaczyłeś łzy na moich policzkach. A ja wtedy uśmiechnąłem się i wyszeptałem, że ja też cię kocham. Uśmiechnąłeś się i pocałowaliśmy się. Pierwszy raz.
Co rano budziłem się w twoich ramionach. Co rano czułem, że żyję pełnią życia. Kochałem, kiedy obsypywałeś mnie pocałunkami. Kochałem, kiedy zostawiałeś mokre ślady na mojej szyi lub kiedy śpiewałeś mi you are my choholate, my sweet chocolate. Kochałem mieć cię przy sobie w każdej chwili, czuć twoją obecność.
A teraz ty nie żyjesz. A co za tym idzie - moje szczęście też umarło. Bez ciebie nie ma mnie.
Nigdy nie było.
Ale dotrzymam obietnicy, którą sobie złożyliśmy. Niedługo się zobaczymy. Oczy mi się zamykają i wszystko sobie przypominam. Więc tak jest przed śmiercią. Uśmiecham się, ostatni raz.
Ciężko opadają powieki, zamykając czarne, śliczne oczka. Już na zawsze, ponieważ nigdy więcej się nie otworzą. A szczęście będzie trwać wieczność.
W niebie.
niedorobione, przepraszam. pisane pod wpływem piosenki u góry D:< musiałam dodać, przepraszam ;<
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez soojin dnia Czw 22:09, 14 Kwi 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
minayah
Ewribadi Cziken
Dołączył: 13 Maj 2011
Posty: 618
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ciechanów
|
Wysłany: Pią 23:34, 13 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
moim zdaniem nie jest niedorobione, ale jaki smutny koniec :(
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|